14. Wygrałam z rakiem, wygrałam z białaczką, a dziś walczę z niepełnosprawnością.
Dobry wieczór. Przychodzę do Was z bardzo dla mnie ważnym i przełomowym postem, dlatego jeśli jesteś ze mną tutaj od początku mojej walki z chorobą nowotworową - będę wdzięczna, jeśli doczytasz ten post do końca. Słowem wstępu.. We wrześniu 2017 r. zachorowałam na białaczkę i w wyniku samej choroby oraz chemioterapii doznałam poważnych powikłań na skutek których od początku 2018 r. walczę z niepełnosprawnym kolanem. Od września 2017 r. do kwietnia 2018 r. przeszłam kilka cykli szpitalnej chemioterapii. Po wyjściu ze szpitala, od 5 maja 2018 r. moje dalsze leczenie przewidywało kolejne 2 lata chemioterapii w cyklu domowym. Okres ten nazywany jest "cyklem podtrzymującym remisje choroby", aby paskudztwo się nie nawróciło. Pacjent nie jest więc jeszcze uznany za zdrowego. Przez te 2 lata przyjmowałam chemie w tabletkach co 3 miesiące, w sumie 8 razy. Chemia ta nie była tak agresywna jak ta, którą otrzymywałam w szpitalu, zatem tyle na ile pozwalały mi moje siły - mogłam wrócić d